175. rocznica śmierci gen. inż. Józefa Bema

„Polsko, Polsko! Ja cię już nie zbawię” – tak miały brzmieć ostatnie słowa wypowiedziane przez Józefa Bema w chwili śmierci. Generał zmarł na malarię 10 grudnia 1850 r. w syryjskim Aleppo, a jego prochy sprowadzono do Polski w 1929 r., spoczęły w mauzoleum w Tarnowie.

Generał Józef Bem całe swoje życie poświęcił walce o wolność. Walczył w kilku wojnach i stał się bohaterem trzech narodów. Józef Bem urodził się 14 marca 1794 roku pod Tarnowem. Do historii przeszedł jako utalentowany generał i świetny strateg, ale przede wszystkim był wojownikiem owładniętym myślą o wolnej Polsce.
Józef Bem był również inżynierem i założycielem Polskiego Towarzystwa Politechnicznego w Paryżu w 1835 roku, od którego to wydarzenia datujemy początek Naczelnej Organizacji Technicznej w Polsce.

 

Cyprian Kamil Norwid
„Bema pamięci żałobny rapsod”  

I
Czemu, Cieniu, odjeżdżasz, ręce złamawszy na pancerz,
Przy pochodniach, co skrami grają około twych kolan? –
Miecz wawrzynem zielony i gromnic płakaniem dziś polan;
Rwie się sokół i koń twój podrywa stopę jak tancerz.
– Wieją, wieją proporce i zawiewają na siebie,
Jak namioty ruchome wojsk koczujących po niebie.
Trąby długie we łkaniu aż się zanoszą i znaki
Pokłaniają się z góry opuszczonymi skrzydłami
Jak włóczniami przebite smoki, jaszczury i ptaki…
Jako wiele pomysłów, któreś dościgał włóczniami…

II
Idą panny żałobne: jedne, podnosząc ramiona
Ze snopami wonnymi, które wiatr w górze rozrywa,
Drugie, w konchy zbierając łzę, co się z twarzy odrywa,
Inne, drogi szukając, choć przed wiekami zrobiona…
Inne, tłukąc o ziemię wielkie gliniane naczynia,
Czego klekot w pękaniu jeszcze smętności przyczynia.

III
Chłopcy biją w topory pobłękitniałe od nieba,
W tarcze rude od świateł biją pachołki służebne;
Przeogromna chorągiew, co się wśród dymów koleba,
Włóczni ostrzem o łuki, rzekłbyś, oparta pod-niebne…

IV
Wchodzą w wąwóz i toną… wychodzą w światło księżyca
I czernieją na niebie, a blask ich zimny omusnął,
I po ostrzach, jak gwiazda spaść nie mogąca, przeświéca,
Chorał ucichł był nagle i znów jak fala wyplusnął…

V
Dalej – dalej – aż kiedyś stoczyć się przyjdzie do grobu
I czeluście zobaczym czarne, co czyha za drogą,
Które aby przesadzić, Ludzkość nie znajdzie sposobu,
Włócznią twego rumaka zeprzem jak starą ostrogą…

VI
I powleczem korowód, smęcąc ujęte snem grody,
W bramy bijąc urnami, gwizdając w szczerby toporów,
Aż się mury Jerycha porozwalają jak kłody,
Serca zmdlałe ocucą – pleśń z oczu zgarną narody…

…………
Dalej — dalej…