„Człowiek niezłomny – inż. Henryk Ziemnicki (SEP)”

Dziś przemierzając kolejne szlaki sześćdziesięcioletniej historii NOT-u w Tarnowie prezentujemy postać inż. Henryka Ziemnickiego, nie tylko ze względu na jego związek z organizacją NOT, ale za zasługi dla tarnowskiego oddziału Stowarzyszenia Elektryków Polskich.

W życiu nic nie przychodzi samo, a za wielkimi osiągnięciami zawsze kryje się odwaga i determinacja człowieka, i wcale nie jest powiedziane, że za swoje czyny nasz bohater zostanie doceniony. Wręcz przeciwnie, jego zasługi będą pomijane, a on sam będzie spychany na margines społecznego życia.      Los też okaże się dla niego okrutny, kiedy pewnego wieczoru, podążając swoją zawodową drogą, zginie w tragicznych okolicznościach z rąk nieznanych oprawców. Tak rysuje się na wstępie portret inżyniera Henryka Ziemnickiego, patrona sali konferencyjnej w siedzibie tarnowskiego NOT-u. Przez lata mówiono o nim różnie: bohater, niewygodny człowiek – słowem postać kontrowersyjna.

Inżynier Henryk Ziemnicki urodził się w 1905 roku w Petersburgu. Po latach zawieruchy wojennej        1914-1918, ukończył studia techniczne w Paryżu i Warszawie. W II RP był pracownikiem Elektrowni Warszawskiej. W czasie II wojny światowej był żołnierzem Armii Krajowej pod pseudonimem „Olbromski”, był dowódcą kompanii, a jako powstaniec w 1944 r. bronił stolicy. Tym samym podzielił los powstańców Warszawy wraz z tragiczną ewakuacją kanałami. Po wojnie, jak wiemy, dla uczestnika bojowych oddziałów AK nastały trudne lata ze względu na liczne prześladowania. W końcu po okresie tułaczki zamieszkał w Tarnowie, gdzie został zatrudniony w tutejszym Zakładzie Energetycznym. Kierował biurem projektowo-konstrukcyjnym. Z uwagi na przeszłość i przekonania pod bacznym okiem kierownictwa, nadal spychany na margines w hierarchii zawodowej. Mimo to, jak pokaże czas, już wkrótce odegra ważną rolę w ówczesnej historii i losach ZET. Mamy już lata pięćdziesiąte, do tarnowskiego Zakładu Energetycznego dociera decyzja o przejęciu go przez dopiero co powstały Zakład Energetyczny Rzeszów, który co ciekawe, zaczął działać na terenach powojennego obszaru należącego do tarnowskiej energetyki. I tu postacią niezłomną jawi się wówczas inż. Henryk Ziemnicki, który w sytuacji zdawałoby się beznadziejnej, kazał przygotować sobie niezbędne dokumenty oraz pisma od dyrekcji, i sam wyrusza w podróż do Warszawy w obronie istnienia niezależnego Zakładu Energetycznego Tarnów. Wraca po dwóch dniach, obwieszczając wszystkim, że tarnowski zakład zostaje. Przypuszczano wtedy, że jako były pracownik Elektrowni Warszawskiej, powstaniec warszawski oraz człowiek dużej wiedzy i elokwencji, musiał znaleźć mocne poparcie dla tarnowskiego wniosku. Niestety, jak się później okazało, jego czyn wcale nie spotkał się z aprobatą i szacunkiem, a wręcz przeciwnie. Informacje o jego zasługach były wręcz zagłuszane i usuwane z kronik zakładu.

Henryk Ziemnicki od początku wzbudzał wiele kontrowersji. Był niewygodnym człowiekiem dla tamtejszego systemu. Sam swój sprzeciw i brak akceptacji dla ówczesnych realiów i obozu władzy przejawiał między innym absencją na wszelakich manifestacjach i zebraniach „ku czci” czy pochodach, na których obecność była z góry zapowiadana jako obowiązkowa. Niemniej jednak postać inżyniera była „tolerowana” przez tzw. „siły przewodnie narodu” ze względu na jego dawne zasługi dla obrony ojczyzny i działalność zawodową. Do tego cieszył się również opinią człowieka o dużej kulturze i wiedzy, i który nie ulega kompromisom ze względu na wyznawane przez siebie wartości. Większość swojego zawodowego życia poświęcił dla organizacji tarnowskiego Stowarzyszenia Elektryków Polskich (#SEP).

Zginął tragicznie 7 marca 1984 r. na tarnowskich plantach z rąk nieznanych rzezimieszków. Szedł wówczas na nocny pociąg do stolicy, by dojechać na poranną konferencję do warszawskiego NOT-u.      Był w drodze, jak zawsze gdzieś się śpieszył, oddany sprawom i ludziom. Pozostał wzorem kolegi, człowieka o niezłomnym charakterze, zahartowanego w trudnych latach polskiej historii. Dla tarnowskiej jednostki NOT – niezapomniany organizator stowarzyszeniowej działalności drugiej połowy lat XX wieku, a następnie Prezes tarnowskiego oddziału SEP.

Pochowany w Tarnowie, otoczony szacunkiem i pamięcią koleżanek i kolegów z FSNT NOT z tutejszą Radą. Każdego roku, 1 sierpnia, prezesi tarnowskich stowarzyszeń naukowo-technicznych oraz NOT wspólnie spotykają się przy jego grobie, składając znicze pamięci i symboliczne wiązanki z okolicznościową szarfą, która na stałe wpisała się w tradycję tej mogiły i tego czasu. W ten sposób, jak sami podkreślają, kultywują zwyczaj, aby przekazać go młodszemu pokoleniu z tutejszych Stowarzyszeń Naukowo-Technicznych. Jego wizerunek można zobaczyć też w holu tarnowskiej siedziby NOT, na II piętrze, tuż przy wejściu do sali konferencyjnej jego imienia (zobacz na zdjęciach).

          Inż. Henryk Ziemnicki, prezes tarnowskiego Stowarzyszenia Elektryków Polskich.
Wejście do sali konferencyjnej im. inż. H. Ziemnickiego na II p. w siedzibie NOT w Tarnowie
Inżynier Henryk Ziemnicki w młodości.

(oprac.: materiały NOT oraz na podst. wspomnień prezesa NOT śp. Jacka Sumery. Foto: NOT, L.Świętochowski, St.Oczkowicz).